W tym momencie moje życie zaczęło się od początku przewijać od pierwszego spotkania po dzisiejszy dzień dużo przeszłam jestem gotowa na małżeństwo ale czy z nim .
Nie odpowiedziałam tylko szybko założyłam sukienkę w której przyszłam i wybiegłam z budynku nie tak to miało wyglądać. Chce się z kimś związać ale nie wiem czy to dobry pomysł, za dużo razy mnie zranił nie jest tego wart.Wróciłam do domu i postanowiłam zadzwonić do mojej siostry może ona mi pomoże
-Hej siostra
-Hej Jas ! Co tam ?
- Dzwonię do cb bo mam problem ...
- Wal śmiało..
Opowiedziałam jej co zaszło dziś na próbie była w szoku dzięki niej podjęłam decyzje ...
Następny dzień
Musiałam jechać na próbę byłam w rozsypce przespałam się z moją decyzją jadąc słuchałam Bas Tajpana i myślałam o tym jak się zachować ..
Wchodząc do sali zobaczyłam Justina z Jannet którzy się całowali w tym momencie moja serce pękło na tysiące kawałeczków myślałam, ze mogę mu zaufać, ze mogę przyjąć jego oświadczyny ale jednak jak zawsze on nie zrobi wszystko tak żeby znów mnie zranić. Gdy mnie zobaczył oderwał się od niej w moich oczach pojawiły się łzy które ledwo trzymałam w sobie ..
- Hej Jasmine ...
- Siema zaczynamy - udawałam jakby nic nie było, wolałam udawać twardą ale z każdą sekundą coraz gorzej mi to szło ...
- No Jannet to zobaczymy się później .. - pocałował ją w usta a we mnie pękło coś weszłam do szatni i moje łzy lały się ale szybko ogarnęłam się i przebrana w dres wyszłam z szatni Justin już sie rozgrzewał popatrzyłam na niego z wyrzutem i chciałam coś powiedzieć ale nawet mi nie dał dojść do głosu .
-Przepraszam za to ale co mogłem zrobić ona jeszcze o tym nie wie ze ci się oświadczyłem i że jej nie kocham ..
- Daruj sobie i tak moja odpowiedz brzmi nie ..
Zobaczyłam że w oczach Justina pojawiły się łzy i że zaraz rozpłacze się jak małe dziecko
- Ja liczyłem że wreszcie mi przebaczysz to wszytko i zaczniemy od początku błagam, wiesz ze zrozumiałem swoje błędy i jesteś dla mnie najważniejsza nie ma nikogo takiego jak ty i nie chce żyć .. - przerwałam te kłamstwa nie chciałam ich słuchać wiedziałam ze to bez sensu
- Nie rób sobie nadziei, po końcu nagrywania wyjeżdżam kochasz Jannet, ja byłam pierwszą która lubiła cię za to kim jesteś ale ty rozkochałeś mnie, a moja miłość nie może zgasnąć. Mam dosyć tych ustawek i promocji chce mieć kogoś kto będzie ze mną dlatego że jestem dla niego ważna a ty zrobiłeś ze mnie kukłę która ma i będzie miała depresje po tym co powie .. - czułam się okropnie nie mogło mi przejść to przez gardło - nie kocham cię już Justin jesteś tam w sercu tylko dlatego iż łączy mnie z tobą to wszystko co było ale już tego nie zmienię dlatego chce zapomnieć o tym co było i wyjechać chce zapomnieć widzę ze ty ją kochasz a ona cb nie zerwiesz z nią bo ją kochasz a ja jestem tylko zwykła zabawką w twoich rękach - w tym momencie poczułam ze to uczucie zaczęło wygasać że nie obchodzi mnie to co zrobi i tak nie mam na to wpływu ...
- Jasmine jeśli nie wierzysz to nie przekonam cię ale jeśli zależy ci chodź troszeczkę na mnie to przynajmniej wysłuchasz mnie ...- Justin kontynuował swój monolog ale ja odleciałam patrząc się w jego oczy .. w pewnym momencie jakaś siła pchnęła mnie w jego ramiona i zaczęłam go całować czułam to samo co kiedyś ja po prostu czekam tylko na jedne słowa od niego ..
-Kocham cię Jasmine proszę cię o twoją miłość chcę mieć cię przy sobie nawet dziś mogę zerwać zaręczyny z Jannet bo zrozumiałem że jesteś tą jedyną ..
1 miesiąc poźniej
Jestem z Justinem wszystko szło świetnie do jednego momentu gdzie wpadliśmy .. Tak będą małe Bieberki
Jesteśmy ze sobą szczęśliwi mam nadzieje że to przetrwa wszystko
Następny 1 miesiąc później
Dziś wielki dzień ja z Justinem bierzemy ślub jest to ważny dzień dla mnie przeszliśmy razem przez tyle a nada nasza miłość jest taka wielka. Więc zakładam właśnie buty i będę jechać z drużbami do Kościoła ..
Gdy usłyszałam słynną pieśń kiedy wchodzi panna młoda miałam wątpliwości, ale gdy zobaczyłam całego w skowronkach Justina nie mogłam się wycofać, kochałam go i dziecko które było tak we mnie ...
Gdy przyszedł moment na powiedzenie tak Justin wykrzyczał je prawie an cały kościół ja popatrzyłam w jego oczy i zrozumiałam ze dobrze postąpiłam jednak jest cienka linia pomiędzy nienawiścią a miłością ..
I żyli długo i szczęśliwie <3
Niestety nie mam weny na to opowiadanie ale mam następne i zacznę je pisać od soboty na razie dodam prolog i bohaterów <3 Pozdro;*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz