08 września 2010

Rozdział 3

-Jasmine ja będę nadal się starać nie odpuszczę sobie cb myślę ze jesteś tą jedyną.-  w tym momencie zrobiło mi się ciemno przed oczami i nie pamiętam co działo się dalej ......


3 dni później
Próbowałam otworzy oczy lecz wyszło mi to dopiero za 3 razem. Gdy je otworzyłam oślepiło mnie białe światło sali w której się znajdowałam, ktoś trzymał mnie za rękę zobaczyłam Ryana który chyba przysnął zaczęłam na niego krzyczeć :
-Ryan ! Obudź się! - otworzył oczy i od razu mnie przytulił. zobaczyłam ze w jego oczach pojawiły się łzy, które szybko przetarł ręką.
-Poczekaj zaraz przyjdę -wybiegł zawołał lekarzy którzy mnie przebadali i powiedzieli ze mogę dziś wieczorem wyjść ze szpitala, gdy lekarze wyszli Ryan pocałował mnie w usta ale nie był taki jak kiedyś był bardziej nachalny i namiętny, gdy przestał mnie całować zaczęliśmy rozmawiać.
- Słuchaj gadałem z Justinem i ma sobie cb darować ale jeśli będzie się do cb przystawiał to na serio pogadam sobie z nim inaczej masz mi dać znać jakby coś się działo jasne.?
-Wiem a powiedział ci o tym ze pocałował mnie wtedy, gdy wyłączyłam się na Skypie ? - Chyba Zjeber mu nic nie powiedział no zajebiście wkopałam go no to dostanie wpierdol za moją głupotę ale należy mu się bo się na mnie rzucił.Ryan wyjął telefon i wykręcił numer do Justysia... rozmowa wyglądała jakoś tak :

R: No elo słuchaj masz się nie zbliżać do Jas bo na serio ci doj*bie i będziesz miał problem!- To nie było cicho wypowiedziane po prostu na niego krzyczał.- No więc umowa jeśli ją dotkniesz bez mojej wiedzy masz wpie*dol murowany.- wyłączył się i koniec rozmowy.
Gadałam z nim kiedy przyjechała moja mama z niespodzianką, ubrałam się w ciuchy które mi przywiozła (TO)
Gdy wyszłam zabrałam swoje rzeczy i wyszliśmy mama w samochodzie zaczęła gadać o niespodziance :
-Słuchaj Jas wiem, że możne to dla cb jest zła wiadomość ale posłuchaj do końca więc wyprowadzamy się z Denver do Atlanty , Ryan też dlatego kopiliśmy domy parę ulic dalej od niego, ale na razie jedziesz na te 1,5 miesiąca do ciotki Samanty później przeprowadzimy się już do naszego domu.-gdy wysłuchałam mamy ucieszyłam się ze będę mieszkać w Atlancie daleko od tego Zjebera i jego kumpli...
-Mamo właśnie się cieszę! tak dawno nie widziałam Samanty (na koniec napisze coś o Samancie i matce Jas)-bardzo się ucieszyłam bo ze szpitala od razu pojechałyśmy z moimi torbami na lotnisko wsiadłyśmy do samolotu wyciągnęłam telefon i zobaczyłam 10 sms'ów spam, spam, spam , Justin,spam ... gdy zauważyłam SMS od Justina wkurwiałam się miałam to powiedzieć Ryanowi ale najpierw chciałam go z ciekawości przeczytać pisał, że ma dla mnie piosenkę i chce żebym ją przesłuchała. odpisałam mu :
"Słuchaj Zjeber nie mam nic do twojej piosenki ale zadedykuj ją jakiejś swojej pojeba*ej fance nie chcę zna i tak nie znajdziesz mnie pod starym adresem wyprowadziłam się, nie pisz nie dzwoń. Mam wielką nadzieje, że nigdy się nie spotkamy" - Szybko pisałam tego esa żeby Ryan go nie zauważył ale zaraz dostałam odpowiedz wkurwiło mnie to otworzyłam a tam : " Nie martw się nie będę cię nachodził, ja też się wyprowadziłem  ale chce żebyś wiedziała, że ta piosenka jest dla cb i nikt jej przed tobą nie zobaczy, nadal cię kocham Justin"
Łzy mi stanęły w oczach, że Justin się we mnie zakochał to było dziwne, wytarłam łzy schowałam telefon włączyłam muzykę i patrzyłam przez okno na widoki dolecieliśmy w 2 godziny. Gdy wyszliśmy z samolotu poszliśmy po bagaże mama wzięła taksówkę i pojechaliśmy do naszego domu, gdy weszłam wyglądało to mniej więcej tak . Salon był w kolorach brązu i beżu (TAK). Mój pokój przeszedł moje oczekiwania wyglądał TAK. Rozpakowałam się i odprowadziłam Ryana do jego domu umówiłam się z nim o 19 u mnie obejrzymy film bo moja mama na razie jest w domu kiedy wyjedzie to pewnie będę musiała jechać do cioci Samanty, wiem pobiegłam szybko do domu wpadłam do kuchni zobaczyłam mamę ze gotuje coś zaczęłam nawijać: - Mamo może ciocia Samanta by przyjechała  na twoją nieobecność do nas co ? - moja mam tylko się uśmiechnęła i odpowiedziała na moje pytanie.
- Słuchaj Jas ciocia jedzie ze mną a niespodzianka jest taka ze zostajesz sama na 1,5 miesiąca tylko nie rób imprez bo jak dowiem się o czym od nowych do tego sąsiadów to nie wiem co ci zrobię.- że co mamy nowych sąsiadów którzy się dopiero wprowadzili na to wychodzi kto to kurde zaraz się dowiem muszę mamę podpytać.
- Mama co to za sąsiedzi?- mama chyba się speszyła i powiedziała.
-No zobaczysz przychodzą do na na kolacje o 19.30 więc chyba będziesz musiała odwołać swoją randkę z Ryanem.
-No dobra zadzwonię do niego. -weszłam na górę zaczęłam dzwonić odebrał po jednym sygnale i zaczęłam mu nawijać :
J: No siema skarbie słuchaj... będziemy musieli odwołać naszą randkę gdyż moja mama zaprosiła sąsiadów na kolacje spotkamy się jutro dobra ?
R: No dobrze ale przynajmniej popiszemy dzisiaj esy do nie wytrzymam bez cb tak długo...
J: No jasne to aj idę się szykować no to do jutra kocham cię pa !
R:  ja cb też no to pa...
Weszłam do łazienki wzięłam prysznic i uczesałam się ubrałam się w TO . Gdy sie ubrałam wyszłam zeszłam na dół była 19.30 gdy zadzwonił ktoś do drzwi otworzyłam i zobaczyłam kobietę po 30 i chłopka który stał w czapce z głową w dół
-Witam ! proszę wejść - wtedy chłopak się na mnie spojrzał to był Zjeber wkurwiłam się niesamowicie jeszcze teraz jest moim sasiadem nie no świetnie....
-Cześć Justin - walnełam od niechcenia i poszłam w stronę kuchni,
-Cześć Jas! -krzyknął ucieszony Justin
Mama akurat podawała wszystko an stół usiedliśmy zaczęłam jeść gdy skończyłam
-Mamo mogę isc do siebie ? -mama chyba wpadła na pomysł
-Tak ale weś Justina nie zostanie z nami bo to nie będzie fair - wchodziłam na górę i czułam wzrok Justina na plecach wkurza mnie to niesamowicie gdy weszliśmy usiadłam na łóżku wzięłam telefon i zaczęłam pisać esememy do przyjaciółki z Denver gdy Justinek wielka gwiazda stanął najemną i zaczął nawijać
- No widzisz chyba los chce, żebyś ze mną była bo....- nie dałam mu skończyć
- Słuchaj nie mam zamiaru z tobą gadać- wkurwia mnie to ze jeszcze będę mieć cię za sąsiada wyjrzałam przez okno zobaczyłam ze jeszcze okno w okno jest pokój Justina... nie no już przegięcie.
- Ej no moja wina, że moja mama postanowiła tu zamieszkać ....- chyba na serio nie wiedział, że będzie tu mieszkać zaczęłam z nim gadać normalnie o wszystkim gdy zadzwonił mi telefon to był Ryan ale nie odebrałam bo zara by zaczął gadać ze z kim ja w ogóle rozmawiam nasze rozmowy poskutkowały tym ze umówiliśmy się ze jesteśmy przyjaciółmi i na razie i mam nadzieje na stałe niczym więcej ale Justin chyba nie wytrzymał tego i porostu pocałował mnie w usta to nie był taki prawdziwy pocałunek tylko muśniecie w usta. - Ej kolo co ty se wyobrażasz ... ?!
-Sory nie mogę się przyzwyczaić ...
znowu musnął mnie w usta tylko że teraz przerodziło się to w coś więcej gdy tak się całowaliśmy usłyszałam tylko koło drzwi
-Echem !- w drzwiach zobaczyłam Ryana był nieźle wkurwiony ze to zrobiłam ale nie mogłam nic zrobić to było silniejsze od mnie Ryan podszedł do Justina i .....
c.D.N :*

______________________________________________________________________
Teraz nie będzie następnego rozdziału tylko dodam opisy nowych bohaterów ;* POZDRO od Słodkiej ;* xD
Nowy rozdział będzie najprawdopodobniej jutro;* Kocham was ;*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz