09 września 2010

Rozdział 5

Wyszłam z domu w stronę centrum handlowego chciałam sobie kupić parę rzeczy ...ale nic takiego nie znalazłam .. gdy byłam w sklepie po żelki odwróciłam się a tam ...

Ryan  mój boże co on tu robi szedł z jakąś dziewczyną, jakimś plastikiem jak on mógł sobie wybrać takie chodzące coś....przecież to kilo tapety oraz tipsiki 30 cm ... nie no kurde jaki pojeb już wiem o co mu chodziło ... chciał się ze mną przespać i pewnie mnie zostawić...akurat szłam w jego stronę gdy mnie zauważył, specjalnie na moich oczach zaczął ją całować ... olałam to i szłam dalej założyłam tylko słuchawki na uszy, gdy zbliżali się w moją stronę ... zadzwoniła mi komórka zobaczyłam, że to Zjeber więc na złość Ryanowi odebrałam ...
/Rozmowa telefoniczna/
J: Co chcesz JB ?
JB: Możemy się spotkać ...? np. u mnie ?
J: no dobra tylko,że za jakaś godzinę bo jestem w centrum handlowym, tylko bez żadnych kwiatów jasne ?
JB:Ciesze się, ze się zgodziłaś to o 17 u mnie miej otwarte okno to cię zawołam ... no to pa ...
J: No oki , to na razie ....
Akurat gdy kończyłam rozmowę szłam koło Ryana i jego laski... chyba szepnął jej coś na ucho ... poszła do jakiegoś sklepu a on kierował się w moim kierunku... nie chciałam z nim gadać nie mam ochoty na jakieś jego wywody i wykłady ... więc przyspieszyłam kroku i niestety nie zdążyłam wyjść z centrum złapał mnie za rękaw ... odwróciłam się 
- Nie chcę z tobą gadać więc możesz mi powiedzieć co od mnie chcesz ?I spieszę się umówiłam się..-puścił mój rękaw i zaczął gadać ...
- No tak zostawiam cię myśląc, że będziesz próbować mnie zdobyć a ty się umawiasz na randki z Bieberkiem ? Wiesz co dobrze, że się rozstaliśmy i mi i tobie wyjdzie to na dobre  ty masz swoją gwiazdę muzyki.... -teraz mnie wkurwił ... nie lubię Biebera ale sorry no chce mnie przeprosić no to czemu mam tego nie wziąć pod uwagę 
-Słuchaj nie umawiam się z nim nasze kontakty jeszcze bardziej się pogorszyły niż były przed tą kłótnią i mam nadzieje ze on ma mi do przekazania informacje, że się wyprowadza bo mam już dosyć siedzenia w pokoju z zasłoniętymi oknami i zamkniętymi oknami. I wiesz co ty mnie zostawiłeś więc to raczej ty powinieneś się starać nie ja i lepiej już idź do swojego plastika bo ci się na słońcu roztopi... nara - odepchnęłam go i wyszłam z centrum szłam wolnym krokiem do domu gdy doszłam była 16 miałam godzinę . Poszłam do łazienki wzięłam prysznic i ubrałam się w TO. 
Gdy byłam już gotowa wybiła 17 więc otworzyłam okno odsłoniłam firanki i zobaczyłam, że Justin siedzi na parapecie i  gra jakąś piosenkę otworzyłam okno na rozszerz .... krzyknęłam "JUSTIN PRZESTAŃ GRAC NO!" obrócił się w moją stronę uśmiechnął się i pokazał ręką żebym do niego przyszła, więc zeszłam na dół zamknęłam dom i przeszłam na podwórko Justina.. już stał w drzwiach z jakąś kartkę obstawiam, że to jakaś nowa piosenka .. weszłam na górę do jego pokoju który wyglądałam jakoś TAK. Jego pokój wyglądał jak mój tylko w innych kolorach usiadłam na fotelu gdy on zamknął drzwi i chciał coś powiedzieć ale nie zdążył nawet zacząć bo ja musiałam mu coś powiedzieć pierwsza 
- Słuchaj mam nadzieje, że nie popsujesz mi dziś humoru, chociaż już bardziej chyba się nie da ...- zaczął gadać... jak zwykle nawijał tak ze trudno mu było złapać wdech 
- No, więc po zastanowieniu uznałem, że nic do mnie nie czujesz więc będę musiał się wstrzymywać nie chce stracić wiec chce żebyśmy byli przyjaciółmi .. ale jeśli ty coś do mnie czujesz to się bardzo z tego ciesze i mam nadzieje ze jeśli to nie nastąpiło to nastąpi no to chyba tyle ... więc czekam na twoją odpowiedz będziemy przyjaciółmi ?- widziałam, że spuścił wzrok chyba nie chciał patrzeć mi się w oczy ... widocznie to ja go hipnotyzowałam wzrokiem 
-No dobra, ale pamiętaj przyjaciele przestane po tobie jechać, ale raczej nic więcej z tego nie będzie wiec nie rób sobie nadziei
- No ale jest prawdopodobieństwo, że to się stanie ... więc i tak się cieszę - na jego twarz pojawił się banan.
- Ja muszę lecieć chce obejrzeć jakiś film i napisać parę emalii do przyjaciółek z Denver mam nadzieje, że nie będziesz siedział w oknie i patrzył jak oglądam film ... -zastanowiłam się chwile ...może go zaproszę .. no jeśli jesteśmy pseudo przyjaciółmi - Ej Jb nie chcesz wpaść obejrzeć ze mną tego filmu ? - na jego twarzy od razu zabłysnął jego sławny uśmiech .
- No jasne tak mi się dłużył ten czas bez cb ... - nie no niech nie przesadza ... to tylko jeden dzień to nie tak dużo ....
-No to chodź - Wyszliśmy z jego domu weszliśmy na moje podwórko gdy zobaczyłam przy drzwiach ....
_____________________________________________________________
Reszta później ;* POZDRO OD SŁODKIEJ :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz